Kolejny przepis zdobyty w czasach studenckich, podobnie jak przepis na pijany rodzynkowiec, pochodzi od mamy Ani i Eweliny (serdecznie pozdrawiam). Ciasto to piekę raczej na grubsze okazje, wymaga sporo pracy, ale końcowy efekt rekompensuje czas spędzony w kuchni. Trochę przypomina popularny miodownik.
Przygotujmy wcześniej wszystkie potrzebne składniki, a praca będzie szła sprawnie. Na początku trzeba upiec placki, w sumie trzy. Następnie, gdy placki stygną, przygotowujemy masę.