Dzisiejszy wpis to tak naprawdę przerywnik ze zdjęciami, bo przepis na ciasto do pizzy podawałem we wpisie o pizzy z anchois.
Teraz oboje jesteśmy z Klopsiulą u naszych wschodnich sąsiadów, gdzie dopingujemy moją siostrę w jej zmaganiach ze skutkami ubiegłorocznego wypadku.
Dziś parę zdjęć margherity upieczonej przed wyjazdem.
Materiał na ten wpis miałem zawczasu przygotowany. Niestety nowych wpisów najprawdopodobniej nie będzie przez najbliższe dwa tygodnie.