Zbieraliśmy dość daleko od domu, dlatego byliśmy zmuszeni zebrane grzyby zamrozić. Tak też się stało ze wspomnianymi kurkami. Hibernacja nie trwała jednak długo i już niedługo po powrocie kurki wylądowały na patelni. Powstał z nich sos do makaronu, który świetnie skomponował się z szerokimi wstążkami papardelle.
Makaron z grzybami? Czemu nie. W kuchni to dość często spotykana kombinacja.
Najpierw rzucę dwa zdjęcia z grzybobrania. Na pierwszym dorodne kurki, na drugim podręcznikowy, ilustracyjny, modelowy prawdziwek (padł łupem Klopsiuli).
Przedstawiana poniżej kreacja kulinarna powstała z fuzji kilku przepisów. Zainspirowała mnie przede wszystkim Kwestia Smaku, która publikuje całkiem sporo makaronowo-grzybowych przepisów.
Potrzebujemy:
- Garści kurek. Mogą być odmrażane. Tak w ogóle to kurki nieźle się mrożą.
- Dymka
- Szczypior
- Masło i oliwa
- Śmietana dwunastka
- Białe wino (kieliszeczek, łagodne, półwytrawne)
- Pieprz (najlepiej biały) i sól
- Ząbek czosnku (opcjonalnie)
Część (ok. jedną trzecią) szczypioru zmieszać z cebulą. Roztopić masło i dolać oliwy. Rzucić na gorący tłuszcz cebulę i zrumienić.
Dodać kurki i podsmażyć kilka minut na sporym ogniu, potem zalać winem.
Przykryć i pod przykryciem dusić 10 minut. Następnie odkryć, odparować część wina i wrzucić dwie spore łyżki śmietany. Trzymać na małym ogniu mieszając, aż sos zgęstnieje. Doprawić solą, pieprzem, czosnkiem, a pod koniec duszenia dodać szczypior. W sumie ostatni etap trwa od 5 do 10 minut.
Papardelle ugotować, a jakże, al dente. Ten makaron źle się spisuje dobrze ugotowany, że o wariancie rozgotowanym nie wspomnę. Najlepiej zastosować minimalny czas podany na opakowaniu, pewnie ok 4 minuty.
Finalnie można potrawę posypać jeszcze świeżym pieprzem, zachowaną resztką szczypioru, bądź szczyptą otartego parmezanu.
Smacznego!
Ech, zjadłabym taki makaronik na kolacje tylko skad tu wziac kurki o tej porze roku?
OdpowiedzUsuńChyba tylko z mrożonki. Zresztą nasze też było mrożone, bo musiało jakoś dojechać z Kaszub do Warszawy.
OdpowiedzUsuń