Yorkshire Pudding jest daniem prosto z Wysp Brytyjskich. Oryginalnie jest spożywany jako przekąska przed pieczenią. Pozwala jakoś zagospodarować sos, który wytapia się z pieczonego mięsa. Brytyjczycy odstawiają upieczoną sztukę mięsa do wystygnięcia, a na rozgrzany w brytfannie tłuszcz leją słone ciasto, z którego wychodzi właśnie tytułowy pudding. Nie ma on nic wspólnego z budyniem, który też określa się jako pudding, czy z kaszankowatym wyrobem zwanym black pudding.
Ja postanowiłem przywołać tutaj słodką wersję tego przepisu zaznaczając, że nie różni się on wcale (no, poza procesem pieczenia) od przepisu na naleśniki. Stąd gorąco polecam.
Składniki:
+ szklanka mąki
+ szklanka mleka
+ jajo (wiem, na zdjęciu są dwa, ale to mój błąd)
+ szczypta soli
+ łyżka cukru
+ masło
Do tego jeszcze blacha do mufinek (o tak, Klopsiula ma ich kilka, pozwoliłem sobie pożyczyć jedną).
Mieszamy składniki na ciasto naleśnikowe, czyli ucieramy cukier z (jednym) jajkiem, dodajemy szczyptę soli, mleko i mąkę. Masła tu nie dodajemy. I żadnego proszku, żadnej piany czy ubijania, czy też (o zgrozo!) wody gazowanej.
Masło ląduje w foremkach do mufinek. W ilości łyżeczki na każdy dołek.
Piekarnik jest już rozgrzany do 220 stopni. Foremki z masłem powinny wylądować w piekarniku. Warto foremkę ułożyć na blasze, ponieważ buzujące masło ucieka poza foremkę i może kapać na spód piekarnika.
Masło po kilku minutach jest już stopione. Widać jak wrze, a do tego zaczyna brązowieć na krawędzi. Wtedy wlewamy ciasto. W każdą foremkę do połowy.
Teraz ustawiamy minutnik na 15 minut i czekamy. Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę na 180 stopni i ustawiamy 25 minut.
Ciasteczka po wyjęciu muszą dobrze ostygnąć, przynajmniej z 15 minut. Jedzone wprost z blachy będą po prostu niedobre.
Szczęściarze doczekają się ciasteczek niemal pustych w środku, przypominających ptysie.
Smacznego.
Mmm, wygląda pysznie. :) A jak to smakuje? Wychodzi z tego takie suche, ptysiowe ciasto, czy bardziej coś na kształt gofrów?
OdpowiedzUsuńTrochę takie gofry, chociaż jak bardzo wyrosną to zbliżają się do ptysia. Ale jednak ptysiowe ciasto jest suche, a to nie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie o to mi chodziło. Jeśli nie są suche, to je dzisiaj zrobię. :D
OdpowiedzUsuń