środa, 16 listopada 2011

Kimbap

Znacie sushi? No tak, ostatnio było szczególnie modne, ale moda na ten japoński fastfood powoli przemija i już nie jest taki Ą-Ę. Ba! Ludzie nawet po domach kręcą sushi.
Pojawiła się nawet swojska mutacja - kaszi. Z kaszy zamiast z ryżu.
Mnie pewnego dnia korciło, żeby zrobić sushi z kiełbasą zamiast ryby. No ale to by było świętokradztwo!! Gorzej - prawdziwe towarzyskie seppuku!!!
Nic bardziej mylnego. Otóż Koreańczycy, naród przeze mnie niezwykle lubiany (głównie za kuchnię, no, w zasadzie prawie wyłącznie za kuchnię), opracowali własną przekąskę opartą na sushi. I to już kawał czasu temu.
Nazywa się kimbap. I jest w nim wszystko, jak w dobrej parówce. I jest lepsze niż sushi. Gdzieniegdzie mawiają na to koreańskie sushi. To sushi jest raczej japońskim kimbapem (abstrahując od tego co było pierwsze). O!


Składniki:
Podobnie jak w sushi
+ płaty wodorostów nori
+ ryż krótki lepki (albo inaczej "ryż do sushi", u Wietnamczyków taniej)
+ opcjonalnie kombu, czyli suszone liście alg
+ sól, cukier, ocet do przyprawienia ryżu

Farsz
+ jajka
+ ciasto rybne (do kupienia w sklepach orientalnych, zwłaszcza koreańskich)
+ szpinak
+ marchew
+ wołowina mielona w sosie bulgogi - przepis tutaj (jak do bibimbap) - może być mielona pręga wołowa.
+ żółta, marynowana rzodkiew (do kupienia w sklepach orientalnych)
+ paluszki surimi
+ ogórki
Alternatywne farsze
+ łosoś wędzony z serkiem topionym
+ kimchi
+ szynka i ser żółty

+ mielonka, majonez, ser

Ja wykorzystałem następujący repertuar farszy: bulgogi mielone, ciasto rybne, szpinak, marchew, rzodkiew, omlet z jajek.


Ryż należy najpierw dobrze wypłukać. Aby nie sklejał się w torebkach, pokryty jest skrobią, więc płukanie będzie długie i intensywne. Ja zalewam ryż wodą, mieszam i odlewam mętną wodę znad ryżu, do czasu aż będzie w miarę czysta mimo mieszania. Wtedy wlewam tyle wody, aby z lekkim nadmiarem zakryła powierzchnię ryżu.


Następnie dodaję kombu i zagotowuję ryż na dużym ogniu. Gdy zacznie się gotować natychmiast zmniejszam ogień do najmniejszego możliwego, usuwam kombu i pod przykryciem gotuję 7-10 minut. Potem zdejmuję z ognia garnek i pozwalam zawartości "dojść" w parze przez 15 minut. W międzyczasie przygotowuję przyprawę do ryżu. Na każde 2 szklanki ryżu przypadają 2 łyżki octu jabłkowego, w którym dokładnie rozpuszczam płaską łyżkę cukru i pół łyżeczki soli.


Gdy ryż jest gotowy zalewam go "przyprawą", przekładam do ceramicznej miski i mieszam drewnianą łopatką podczas gdy ryż intensywnie paruje i stygnie. Odstawiam do wystygnięcia, od czasu do czasu mieszając łopatką.


Smażę wołowinę według przepisu na bibimbap.


Marchewkę tnę w cienkie słupki i podgotowuję na parze ok 7 minut. Następnie podsmażam z odrobiną soli.


Ciasto rybne kroję w paski i podsmażam aż będzie lekko chrupiące. Ten etap z racji małej dostępności tego specjału można pominąć.


Szpinak również podsmażam, z odrobiną soli.


Trzy roztrzepane jajka smażę na patelni w omlet.


A następnie kroję w paski.


Teraz czas na roladki ryżowe.
Na bambusowej macie, która ułatwia zwijanie i formowanie roladek, układam płat wodorostu nori. Pokrywam 2/3 powierzchni warstwą ryżu, zostawiając margines na sklejenie. Pośrodku paska ryżu układam podłużnie składniki.


Teraz wystarczy zwinąć. Nori błyskawicznie skleja się pod wpływem wilgoci, więc aby ułatwić sklejanie, można zwilżyć niepokryty ryżem margines na płacie alg.


Teraz trzeba jedynie pokroić roladki na plastry bardzo ostrym nożem. Wyglądają zupełnie jak japońskie maki, tyle, że przesadnie nafaszerowane składnikami i mięsem (miłośnik sushi w tym momencie wzdryga się).
Są już gotowe do jedzenia.

8 komentarzy:

  1. O ile zwykłe sushi mi osobiście nie smakuje, o tyle to akurat mogłoby być smaczne ze względu na wołowinkę i jajko... Aczkolwiek, najgorsza jest ta owijka moim zdaniem, ale bez tego sushi to nie sushi. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie,
    z tym może być problem.
    Koreańczycy na tę owijkę, zwaną przez Japończyków nori wołają kim (albo gim).
    http://en.wikipedia.org/wiki/Gim_%28food%29
    Kim w odróżnieniu od nori jest solone, często prażone, tłuste i delikatniejsze. Niezłe do piwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to jestem tradycjonalistka i najbardziej lubie sushi z ryzem i surową rybą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sushi cechuje większa różnorodność niż kimbap, które występuje w niewielu formach. Tak więc przynajmniej w tej kategorii sushi wygrywa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Poleciłem przepis u nas na http://forum.chinskieprzepisy.pl/
    Zapraszam do orientalnej społeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jeśli ktoś nie lubi nori, zawsze mozna zrobic odwrócone maki podobne do califonia rolls, albo wybrac najciensza i najsłabsza w smaku wersje nori-red. pozdawiamy smakoszy i zapraszamy do nowego sklepu w Krakowie: www.spiceshop.pl :)

    Szeroka gama produktów do samodzielnego przygotowania japońskiego sushi, koreańskiego kimbap, indyjskiego curry, hiszpańskiego chilli i wiele, wiele innych.

    Smak i aromat na wyciągnięcie ręki!
    Łatwe zamawianie. Dostawa kurierem, pocztą, odbiór w paczkomacie, możliwość odbioru osobistego na terenie Krakowa.
    Szybko, sprawnie, już teraz w Twoim domu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla nielubiących wodorostów nori - można je zastąpić arkuszami papieru sojowego. Dostępny w sklepach z żywnością orientalną i produktami kuchni świata. Niestety nie są zbyt tanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń