sobota, 28 maja 2011

Pasta Krewetkowa

Będąc z dłuższą wizytą na Dalekim Wschodzie, w Korei Południowej, nie zamierzałem poprzestać na lokalnej kuchni. W Tesco (a ściślej w Home Plus, czyli joint-venture Samsunga i Tesco -sic!- ), znajdującym się naprzeciwko hotelu, była knajpa sushi.
Mam tę świadomość, że "knajpa w Tesco" może się u nas w Polsce różnie kojarzyć, jednak knajpy w tamtejszym markecie prezentowały na tyle wysoki poziom, że zarezerwowano dla nich cały parter. Sushi na Dalekim Wschodzie jest troszkę inaczej postrzegane niż u nas. Przede wszystkim tam, skąd pochodzi, sushi plasuje się raczej bliżej fast-foodu niż segmentu ekskluzywnego. Więcej - w samej Japonii - ojczyźnie sushi, ale jednocześnie ojczyźnie ludzi zakręconych na punkcie technologii, coraz częściej wytwarzaniem sushi zajmują się roboty. Ale nie chodzi tutaj o żadne efektowne androidy, a raczej o sprzęty przypominające sokowirówki. Powoli ta technologia zaczyna się pojawiać i w Europie.
Ceny sushi też są dużo niższe, a oferta bardziej wyszukana. Dodatki, takie jak zielona herbata, czy nawet zupa miso, często bywają bezpłatne, co u nas jest zwyczajnie nie do pomyślenia.
Podczas jednej z wizyt zakosztowałem w maki (to te roladki z wodorostów, najczęściej kojarzone z sushi) z niezwykle smaczną pastą. Okazało się, że była to pasta z krewetek. Całkiem sprawnie udało mi się odtworzyć skład i smak w Polsce, dzięki czemu możemy się nią zajadać ilekroć najdzie nas ochota. Przepis na pastę krewetkową jest bajecznie prosty.