piątek, 21 stycznia 2011

Muffinki z żurawiną i twarożkiem

Moje nowe odkrycie w tym roku. Pierwszy wypiek ze świeżą żurawiną, ba, w ogóle pierwszy raz kupowałam świeżą żurawinę właśnie do tych muffinek. Przepis znaleziony na blogu poleconym mi ostatnio przez znajomą. Zaletą większości przepisów na muffinki, to ich szybkie wykonanie, tak też jest w tym przypadku.









Składniki:
100 g twarożku (dowolnego)
180 g świeżej lub mrożonej żurawiny (mrożoną należy najpierw odmrozić)
170 g drobnego cukru do wypieków + 25 g cukru (do żurawiny) + 25 g cukru (do twarożku)
200 g mąki pszennej
szczypta soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 duże jajka
75 ml oleju słonecznikowego
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 łyżki mleka (dodajemy gdy masa będzie bardzo gęsta, ja zamiast mleka użyłam maślanki)


Twarożek można rozetrzeć z 25 g cukru, ja używałam serka waniliowego President, który był na tyle słodki, że nie było potrzeby dodawania cukru.

Żurawinę mieszamy z 25 g cukru w rondelku. Podgrzewamy, co jakiś czas mieszamy, żurawina powinna zacząć pękać (u mnie niektóre owoce pękały, niektóre kurczyły się). Rondelek z żurawiną odstawiamy do ostygnięcia (można to zrobić np. dzień wcześniej).



Do miski przesiewamy mąkę, proszek do pieczenia, dosypujemy sól, cukier (jeśli nie mamy drobnego możemy taki uzyskać ucierając kryształ w moździerzu) i mieszamy. Dodajemy jajka, olej, ekstrakt waniliowy i przestudzoną żurawinę. Mieszamy szybko i niedokładnie, ewentualne grudki są dozwolone. Moja masa wyszła dość gęsta, więc dolałam trochę maślanki naturalnej, na oko ok. 2 łyżki.


Do wyłożonej papilotkami blachy nakładamy ciasto (do ok. 2/3 wysokości papilotki). Na wierzchu muffinek robimy małe otworki do których nakładamy twarożek (ok. łyżeczki). W międzyczasie grzejemy piekarnik do 170 °C.


Pieczemy 25-30 minut, aż muffinki ładnie się zarumienią i przejdą pozytywnie test patyczka. Wyjmujemy muffinki z blachy i studzimy (najlepiej na kratce, ale ja się jeszcze takiej nie drobiłam.



Oryginalnie w przepisie podane jest, że muffiny można posypać cukrem pudrem, ale ja nie lubię tego typu "atrakcji". Wolę naturalny wygląd.


Smak tych ciastek jest zaskakujący. Połączenie kwaśno-cierpkiej żurawiny ze słodkim twarożkiem i wilgotnym ciastem to niebo w gębie :) Znikają bardzo szybko, co tylko potwierdza, że są pyszne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz